Środa z książką: 4 dni dla jelit
Wpis w ramach akcji Środa z książką publikuje z małym opóźnieniem. Jednak wczoraj nie miałam ani chwili aby usiąć przy komputerze i dokończyć ten wpis. Jak już wcześniej napisałam, odliczam dni do końca miesiąca i wyczekuje każdego wolnego dnia.
Po dwóch miesiącach oczekiwania dostałam wiadomość z biblioteki, że książkę którą zamowiłam wkońcu jest wolna. Książkę przeczytałam w jeden wieczór i przyznam szczerze, rozczarowałam się. Jest to jedna z niewielu norweskich książek o wpływie jedzenia na funkcjonowanie jelit. Na pierwszych stronach mamy bardzo podstawowe wiadomości o równowadze bakteri w jelitach oraz o znaczeniu priobiotyków w naszej diecie. Plusem książki jest krótka charakterystyka na przykład 10 priobiotycznych roślin. Roślin, które powinny znaleść się w diecie każdego z nas. Są to cykoria, słonecznik bulwiasty, czosnek, mlecz, wężymord, pora, karczoch, cebula, szparagii, pełne zboża, ale także orzechy, rukola, brukselka, brokuł, jarmuż, banany, pomidory, kukurydza, fasole i soczewica oraz pietruszka.
Dużym walorem książki są dość orginalne przepisy, które mają umożliwić nam wprowadzenie probiotycznych roślin do codziennego menu. Problemem może się jednak okazać dostępność zalecanych w książce produktów. Słonecznik bulwiaty jest dostępny w niektórych tutejszych sklepach, jednak przyznaję, że cena jest zaporowa aby przygotowywać go regularnie. Skorzenery jeszcze nie spotkałam. Tak więc mogę powiedzieć, że książkę przeczytałam, jednak raczej nie skorzystam z zawartych tam przepisów.
Mimo, że ostatnio jestem bardzo zajęta, to każdego dnia próbuję znaleść choć chwilę na dzierganie.
Na drutach mam drugą część prezentu dla przyjaciółki.
Wpis w ramach
Po dwóch miesiącach oczekiwania dostałam wiadomość z biblioteki, że książkę którą zamowiłam wkońcu jest wolna. Książkę przeczytałam w jeden wieczór i przyznam szczerze, rozczarowałam się. Jest to jedna z niewielu norweskich książek o wpływie jedzenia na funkcjonowanie jelit. Na pierwszych stronach mamy bardzo podstawowe wiadomości o równowadze bakteri w jelitach oraz o znaczeniu priobiotyków w naszej diecie. Plusem książki jest krótka charakterystyka na przykład 10 priobiotycznych roślin. Roślin, które powinny znaleść się w diecie każdego z nas. Są to cykoria, słonecznik bulwiasty, czosnek, mlecz, wężymord, pora, karczoch, cebula, szparagii, pełne zboża, ale także orzechy, rukola, brukselka, brokuł, jarmuż, banany, pomidory, kukurydza, fasole i soczewica oraz pietruszka.
Dużym walorem książki są dość orginalne przepisy, które mają umożliwić nam wprowadzenie probiotycznych roślin do codziennego menu. Problemem może się jednak okazać dostępność zalecanych w książce produktów. Słonecznik bulwiaty jest dostępny w niektórych tutejszych sklepach, jednak przyznaję, że cena jest zaporowa aby przygotowywać go regularnie. Skorzenery jeszcze nie spotkałam. Tak więc mogę powiedzieć, że książkę przeczytałam, jednak raczej nie skorzystam z zawartych tam przepisów.
Mimo, że ostatnio jestem bardzo zajęta, to każdego dnia próbuję znaleść choć chwilę na dzierganie.
Na drutach mam drugą część prezentu dla przyjaciółki.
Wpis w ramach
Rzeczywiście, w niektórych "jelitowych" książkach składniki potraw są tak wymyślne, że głowa mała. Najczęściej jest tak, gdy książki pisane są przez obcokrajowców mających dostęp do produktów innych niż dostępne w naszym kraju, ale z tego co piszesz i miejscowi autorzy potrafią w tej kwestii zaszaleć.
OdpowiedzUsuńCo do spotkania w weekend jestem jak najbardziej za :-)
Usuń