Włóczkowy zawrót głowy.

 W październiku 2018 roku napisałam post pod tytułem Czy to już uzależnienie? Obiecałam sobie wtedy, że nie kupię nowej włóczki przez określony czas. Dałam radę przez kilka miesięcy. Zdecydowanie za krótko, aby mój magazyn domowy został pozbawiony przynajmniej połowy zapasów. 

Po długim okresie zakupowego postu wpadłam ponownie  w zakupową gorączkę, wyniku czego zapasy zostały dość szybko uzupełnione. Kolejne lata zaowocowały jeszcze większą ilością włóczki. 

Robiąc kolejne porządki pod koniec roku 2021, zdecydowałam ponownie nie kupować wełny na nowe projekty w 2022 tak długo aż:

- wykonam wszystkie zaległe projekty,

- znajdę nowe wzory do starej włóczki,

- wykorzystam przynajmniej 25% z magazynu. 25% w moim przypadku to naprawdę sporo. Zobaczcie sami.

Zdecydowana większość wełny, która zalega w magazynie była kupiona w określonym celu. Najczęściej, aby wykonać jakiś projekt dla mnie albo dla dzieci. Niestety część z nich jest już nie aktualna. Po pierwsze chłopcy rosną szybciej, niż ja dziergam. Po drugie, wzory także wychodzą z mody. Nie ukrywam, że śledzę nowinki w modzie dla dziergających i z niecierpliwością oczekuje na nowe wzory moich ulubionych projektantów. Dlatego w postanowieniach uwzględniłam  zakup nowych wzorów, ale tylko pod warunkiem wykorzystania włóczki z magazynu. Zakup nowego wzoru, aby w przyszłości kupić do niego wełnę jest zabroniony.

W ramach motywacji, wprowadzam system bonusowy. Za każdy kłębek z domowego magazynu wykorzystany w skończonym projekcie będę wpłacać na konto oszczędnościowe 20 nok. Jako, że nie dziergam tylko dla siebie, za projekty wykonane na zamówienie wpłacę tylko 10 nok za kłębek.  Zobaczymy ile zbiorę. 

 

Projekty wykonane z zapasów zapisywać bede tutaj.