17. maja w Norwegii
Od 13 lat mieszkam w Norwegii. Każdego roku podczas obchodów dnia niepodległości podziwiałam ich stroje ludowe z lekkim uczuciem zazdrości, obserwując jak dumnie prezentują się w nich małe dziewczynki, nastolatki, młode i dojrzałe kobiety. Bo w przeciwieństwie do Polski, w Norwegii bogato zdobiony bunad jest prawdziwym powodem do dumy oraz oznaką statusu społecznego. Przepiękny, dopracowany w każdym szczególe ręcznie szyty i haftowany bunad może kosztować między 10000 a 20000 zł. Jednak za ceną idzie jakość oraz indywidualność wykonania. Należy wspomnieć, że zakup bunad to inwestycja na długie lata. Bunad jest tak skonstruowany, że umożliwia dopasowanie do zmieniającej się kobiecej sylwetki oraz jest strojem wykorzystywanym podczas innych uroczystości np chrzest czy ślub.
Na szczęście, dla mniej zamożnych lub tych co ubierają bunad tylko raz w roku można kupić tańsze masowe wersję tego stroju, ale wtedy nazywa się taki strój festdrakk. Próbowałam znaleźć różnicę miedzy bunad i festdrakk, jednak nie jest to do końca takie proste. Więc na potrzeby laika w tym temacie można powiedzieć, że bunad jest to tradycyjny strój ludowy, ręcznie szyty według określonej formy oraz ręcznie haftowany. Kolor bunad oraz rodzaj haftu uzależniony jest od regionu. Natomiast festdrakk także może być szyty na zamówienie,jednak jego cena jest dużo niższa (choć może kosztować ponad 5000 zł) oraz podczas szycia nie trzyma się sztywno zasad konstrukcji bunad. Ostatnio powstała nowa kategoria nowoczesny festdrakk. Taki strój ma zachowaną tradycyjną formę, jednak kolorystyka oraz dobór materiałów jest indywidualna. Uwierzcie, niektóre są naprawdę wyjątkowe.
Mój festdrakk powstał w ramach współpracy mojej i mamy. Od kilku lat chciałam mieć własną wersję stroju ludowego. Okazja nadarzyła się dwa lata temu, kiedy mama przyjechała w odwiedziny i podczas jednej z wielu rozmów wspomniała, że w domu ma materiał, który idealnie nadaje się na ten strój. Pożyczyłam festdrakk od przyjaciółki, mama wzięła formę i podczas mojego urlopu w domu rodzinnym uszyła mi strój. Kolejne dwa lata zajęło mi zrobienie kamizelki. Miała być gotowa w tamtym roku, gdyż jako rodzice ucznia 2 klasy mieliśmy obowiązek organizacji obchodów dnia niepodległości przy szkole. Wyszło, jak wyszło i kamizelka przeleżała kolejny rok na drutach.
Spódnica i narzutka uszyte zostały z tkaniny wełnianej.
Kamizelka wykonana została według wzoru ELISE VEST zawartego w książce STRIKK til alle tider - Helle Siggerud. Do jego wykonania wykorzystałam wełnę Tumi od Rauma ullvarefabrikk.
Wielka szkoda, że ten post nie powstał wcześniej, gdyż mało gdzie na świecie święto narodowe obchodziło się tak radośnie, jak tutaj. Zamiast znanej z innych krajów uroczystej wojskowej pompy, tego dnia w Norwegii panowała atmosfera zabawy. Bez apelacyjne był to najradośniejszy dzień dla większości dzieci mogły jeść tyle lodów i hot-dogów ile dały radę pomieścić w swoich brzuchach. Obowiązkowe były tak zwane pochody dzieci. Ubrane w stroje norweskie maluchy maszerowały dumnie przy dźwiękach szkolnej orkiestry. Każda dzielnica organizowała własny pochód oraz imprezę najczęściej przy szkole, gromadząc w ten sposób lokalną społeczność. U nas tradycyjnie pochód rozpoczynał się zwykle od mszy w kościele a kończył na dziedzińcu szkoły. Na samym początku szła orkiestra szkolna, potem dzieci z przedszkola z rodzicami, a następnie szkoła podzielona na klasy. Na końcu inni dorośli. Pochód maszerował zarówno przez starą jak i nową część dzielnicy. Po dotarciu do szkoły rozpoczynała się integracyjna część imprezy. Rodzice dzieci z klasy 2 jak i 7 mieli obowiązek organizacji tego dnia, co wymagało poświęcenia czasu wolnego na długo przed. Oprócz przygotowania miejsc siedzących, dekoracji szkoły, należało przygotować także jedzenie. Zamawianie produktów, gotowanie a następnie serwowanie podczas imprezy. Nie mogło zabraknąć dmuchanych zamków do skakania, rzucania siekierą do celu czy przeciągania liny. Każda rodzinna musiała także upiec ciasto czy ciasteczka oraz znaleźć sponsora do loterii fantowej. Ewentualnie zakupić jedną rzecz do określonej z góry sumy. W ten sposób praca społeczna dwóch grup rodziców pozwalała na zorganizowanie imprezy integracyjnej dla całej społeczności lokalnej. Impreza zazwyczaj kończyła się o 14, aby popołudniu przenieść się na rodzinne przyjęcie lub na miasto.
Władze miasta organizują pochód (popołudniowy) w którym biorą udział zarówno szkoły, jak i różnego rodzaju zgromadzenia i kluby. Miejski pochód zamykają maturzyści.
Niestety z powodu restrykcji związanych z plandemią, obchody 17 maja w tradycyjnej formie zostały odwołane. Nie przeszkodziło to jednak Norwegom w obchodach dnia niepodległości. Zamiast tradycyjnych pochodów, organizowane są pochody samochodowe, czy tak jak u nas traktorowe (tereny rolnicze). Telewizja norweska zadbała oczywiście o obywateli umożliwiając im obejrzenie pochodów z poprzednich lat na ekranie. Jednak brak możliwości zgromadzeń, ograniczenie kontaktów oraz zachowanie dystansu społecznego powodują że ten dzień nie jest już tak wyjątkowy jak wcześniej.
Bardzo ciekawy wpis, a sam strój - rewelacyjny. Powtórzę to, co ktoś już napisał na FB - wyglądasz jak rodowita Norweżka. Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuń