WDiC 5: Nocne problemy

W środowy wczesny poranek siedzę przed laptopem, piję świeżo zaparzaną kawę i delektuję się ciszą. Słychać tylko odgłosy pustego domu i klikanie klawiszy na klawiaturze. Pralka pojedynczym głośnym sygnałem dała znać, że zakończyła swoją pracę. Zaraz zejdę do prali, wrzucę pranie do suszarki oraz ponownie uruchomię pralkę z kolejnym praniem, ale jeszcze nie teraz. Najpierw spokojnie i powoli napiję się kawy a potem rzucę się w wir obowiązków domowych. Oprócz prania powinnam ogarnąć jeszcze dom. Specjalnie nie używam słowa sprzątanie, gdyż nie ma co sprzątać jeśli powiedzmy, w domu panuje względny porządek. Ogarnianie domu w moim wykonaniu to pozbieranie zabawek z podłogi do pudełek, poprawienie poduszek na sofie, wymiana wody w kwiatach ciętych i pościelenie łóżek. Potem przyjdzie sąsiadka na kawę i ciasto> pyszny sernik na zimno z mango, który zrobiłam w poniedziałek.





Pomiędzy obowiązkami domowo - towarzyskimi usiądę w fotelu z robótką lub książką w ręku. Zobaczymy na co będę miała ochotę. Wróciłam do poradników o wychowaniu dzieci. Próbuję znaleźć dobry sposób na spokojny sen moich chłopców. Nie pamiętam, kiedy ostatnio obydwoje przespali całą noc w swoich łóżkach albo bez wołania do siebie. Starszy (4,5r) jest nocnym chodzikiem. Wybudza się w nocy, po czym przychodzi do nas do łóżka. Wcześniej mieliśmy ułożony materac obok naszego łóżka, więc  mały kładł się tam. Jednak młodszy (2,5r) wyrósł z łóżeczka więc materac przenieśliśmy na łóżko rezerwowe aby miał więcej miejsca.  Tak więc teraz starszy przychodzi do nas prawie co noc, natomiast młodszy nie ograniczony już szczebelkami łóżeczka przychodzi w środku nocy pod drzwi sypialni i krzyczy MAAAAMAAA.Więc mama wstaje i prowadzi małego do jego dużego łóżka, po czym musi położyć się obok. Rano L. budzi się obok G. a ja wstaję razem z J. Sposobów rozwiązania tego problemu jest kilka. Jednak większości z nich nawet nie biorę pod uwagę, z jednego bardzo prostego i najważniejszego powodu. Bardzo cenię sobie przespaną noc i kilkakrotne wstawanie do płaczącego dziecka, które potrzebuje bliskości nie jest moim sposobem na naukę samodzielnego spania. Już szybciej kupię duże, wygodne łóżko do sypialni chłopców tak abyśmy się w nim zmieścili. I co noc powtarzam sobie, że kiedyś to minie, kiedyś z tego wyrosną i już nie będą potrzebowali nocnego towarzystwa rodziców.
Na drutach powoli dziergam FANA-kofte. Odłożyłam na bok większą część sweterka i rozpoczęłam rękaw, którego już mam połowę.

Środowy wpis w ramach zabawy Wspólne dzierganie i czytanie organizowanej u Maknety.

Komentarze

  1. Oj, narobiłaś mi apetytu na sernik... Już wiem co zjem na drugie śniadanie w niedzielę :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sernik polecam jak najbardziej. Nie jest trudny do wykonania, tylko czas oczekiwania bardzo się dłuży ;-)

      Usuń
  2. Kusisz takimi przysznosciami, a ja na diecie;) No ale chociaz sobie popatrze, bo przeciez od tego sie nie utyje:))))Dziekuje, ze do mnie zawitalas, ja z wielka przyjemnoscia bede Ciebie odwiedzac:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hmmm, myślę że ten sernik nie jest aż tak bardzo kaloryczny, jakby nie było to tylko śmietana ;-) Zapraszam ponownie zarówno na ten jak i ten z przepisami

      Usuń
  3. Jak miałaś miło. Kawa sernik, pranie w tle - same przyjemności. Ja też na diecie, ale w weekend mam wyjątek, więc napieke ciasteczek. :) rękaw bardzo ładny, w ogóle podoba mi się ten sweterek. Czekam na całość. :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie drobne przyjemności mam prawie każdego dnia ;-). W zeszłym roku piekłam dużo więcej, w tym straciłam jakoś zapał. Sweterek powstanie niestety dużo później niż zakładałam. Pozdrawiam

      Usuń
  4. Intrygujące punkciki w tym sweterku.

    OdpowiedzUsuń
  5. To i tak podziwiam, że po nieprzespanej dobrze nocy wcześnie wstajesz, by w spokoju wypić kawę. U mnie zazwyczaj dzieci przychodziły do naszego łóżka i to dość długo. Tylko najstarszemu synowi wystarczyło raz powiedzieć, że nie może spać z rodzicami, bo ma swój pokój i swoje łóżko, bo jest już starszym bratem (o dziwo, nie miał wtedy pewnie jeszcze dwóch lat) i nie przychodził do nas. Zresztą on nawet jak był w naszej sypialni w swoim łóżeczku to nawet gdy z niego wychodził to raczej po to żeby się pobawić niż żeby spać z rodzicami.
    Metodę zostawiania płaczącego dziecka w łóżeczku i przychodzenia do niego co jakiś czas wypróbowywałam tylko raz do momentu gdy dziecko zwymiotowało z płaczu. Od tamtej pory nie próbowałam tego. Teraz starsi synowie są już na studiach i zastanawiam się kiedy to tak szybko minęło.
    Sweterek na pewno będzie fajny, ma takie wdzięczna paseczki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poranna kawa to mój mały rytuał w dni które zaczynam pracę o 9.30 lub mam dzień wolny. Dzieci zawożę na śniadanie do przedszkola na 8.00 a potem w ciszy piję kawę. Moje noce raczej do nieprzespanych nie należą, raczej do przerywanych do czego jestem przyzwyczajona. Gabi budził się nocy co 3-4 godziny przez pierwsze dwa lata, potem pojawił się J. Najlepszy okres mieliśmy w zeszłym roku. Gabi spał grzecznie w swoim łóżku a Julo przesypiał całe noce, obaj w swoim pokoju. Jednak po wakacjach kiedy to ze względów logistycznych spaliśmy razem z dziećmi wszystko się pomieszało. Jednak mimo wszystko cenię bardzo te noce z małą rączką przy twarzy, i cierpliwie znoszę stopę lub kolano między swoimi żebrami.
      Co do sweterka to nie wiem czy kiedykolwiek powstanie.

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny, miło mi będzie jak zostawisz po sobie ślad.

Popularne posty